15 tys. ton chemikaliów zniechęca do urlopu nad Bałtykiem

wrz 20, 2013 przez

Bałtyk

EEPaul, flickr

Bałtyk to jedna z głównych wakacyjnych atrakcji naszego kraju. Każdego roku urlop spędzają tam tysiące rodaków. Nad polskie wybrzeże przyjeżdżają również turyści z zagranicy. Ci, którzy nie pojawiają się w sezonie letnim, często przybywają zimą i wiosną, gdy jest mniej tłumnie i można spokojnie wdychać zdrowy jod. A jednak, okazuje się, że choć nadmorskie powietrze rzeczywiście korzystnie wpływa na zdrowie, to jednak nad Bałtykiem trzeba mieć się na baczności, bo nie wszystko jest tak zdrowe, jak się tego spodziewamy.

Europejscy naukowcy ostrzegają, że na dnie naszego morza zalega 50 tysięcy ton bomb oraz pocisków, które znajdują się w tym miejscu od czasów II wojny światowej. Większość z nich trafiła tam, ponieważ alianci nie mieli pojęcia, co zrobić z przechwyconymi arsenałami niewykorzystanej niemieckiej broni. Zatopiono je na dnie Bałtyku, by uniknąć detonacji i nie tworzyć niebezpieczeństwa dla ludzi. Chociaż większość z nich nie stanowi dla nas żadnego zagrożenia, to jednak ok. 15 tysięcy ton stanowią groźne dla zdrowia i życia substancje chemiczne. Badacze dodają, że wyliczenia dotyczą wyłącznie tych zasobów broni, o których oficjalnie było wiadomo. Na dnie Bałtyku mogą jednak znajdować się także substancje, które zostały zatopione nieoficjalnie. Mogli tego dokonać np. marynarze z okrętów przewożących broń i obawiający się jej wybuchu.

Badania stopnia zanieczyszczenia morza powodowanego przez zalegające na dnie pozostałości po II wojnie światowej zostały przeprowadzone przez międzynarodową grupę naukowców. Wykazali oni, że bomby i pociski znajdujące się w Bałtyku doprowadzają do poważnego skażenia wód. Największe skupisko pozostałości wojennych odkryto w Głębi Gotlandzkiej oraz w Głębi Bornholmskiej, jednak wykazano, że także w polskiej części morza znajdują się wieloletnie pociski. Odnaleziono je m.in. w Głębinie Gdańskiej i na Rynnie Słupskiej. Chociaż arsenały znajduje się głównie w miejscach odległych od wybrzeży, przy których kąpią się ludzie, to nie zmienia to faktu, że skażenie może nastąpić w inny sposób.

Badacze uspokajają, że woda przy plażach nie jest skażona, lecz wątpliwości budzi kwestia bałtyckich ryb. Chemikalia znajdujące się w morzu to m.in. niezwykle niebezpieczny gaz musztardowy czy tabun. Oba powodują u człowieka śmierć. Jeśli chodzi o ryby, to według naukowców te, które pływają w okolicach składowisk broni, częściej chorują i wykazują więcej wad genetycznych. Oznacza to, że ich spożywanie nie jest zdrowe. Żeby rozwiązać ten problem, badacze mają stworzyć wykaz miejsc, w których odradza się łowienie ryb.

Tagi:

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.