Turystyka industrialna: nowa moda i szansa dla starych budowli poprzemysłowych
Znaczenie turystyki industrialnej pierwsi zauważyli sami turyści: moda na zwiedzanie upadłych fabryk i hal produkcyjnych oraz setki zdjęć umieszczanych w sieci wpłynęły na większe zainteresowanie branży turystycznej tym sektorem. Jest on nie tylko zyskowny, ale i daje „szansę” rewitalizacji starym, zapomnianym obiektom.
Już kilka lat temu pojawiły się w sieci pierwsze osoby, które znudzone zorganizowaną i powtarzalną formą turystyki oferowanej przez biura podróży zaczęły rozglądać się za innymi sposobami odkrywania ciekawostek świata. Na portalach społecznościowych pojawiły się pierwsze zdjęcia z wizyt w starych fabrykach, zrujnowanych halach produkcyjnych, czy grożących zawaleniem się pozostałościach po obiektach kiedyś tętniących fabrycznym życiem, a dzisiaj zapomnianych. Fanów odwiedzania „na dziko” takich miejsc zaczęło przybywać, co wreszcie dostrzegła branża turystyczna – wychodząc naprzeciw tym, którym również odpowiadał taki styl zwiedzania, ale nie chcieli z niego korzystać nielegalnie, również w obawie o własne bezpieczeństwo.
Na zorganizowanej niedawno w Zabrzu konferencji dotyczącej turystyki industrialnej rozmawiano o tym, jak rewitalizacja poprzemysłowych obiektów – głównie pod kątem turystycznym, może przynieść branży zyski, turystom atrakcje, a starym obiektom drugie życie. Nie są one klasycznymi zabytkami architektury, więc gdyby nie turystyczne zainteresowanie (i wiążące się z nim pieniądze), nie miałyby szansy na odnowę. Organizatorzy podkreślali to również, że rewitalizacja takich industrialnych obiektów dałaby również lokalnym społecznościom nowe miejsca pracy: zarówno przy odnowie, dostosowaniu do potrzeb turystów, jak i późniejszej obsłudze takich miejsc.
Zlokalizowane w Zabrzu atrakcje tego rodzaju, m.in. Zabytkowa Kopalnia Guido, skansen Królowa Luiza czy Szyb Maciej przyciągnęły w poprzednim roku blisko 160 tysięcy osób z… 724 tysięcy, które przyjechały w te okolice zwiedzić Szlak Zabytków Techniki Woj. Śląskiego. Obserwując takie statystyki, zauważono, że „rozwój turystyki industrialnej to szansa na zachowanie spójności społecznej w czasie restrukturyzacji przemysłu wydobywczego”.
To również doskonały dowód na to, że również inne nieczynne już obiekty poprzemysłowe wciąż mogą dawać regionowi pracę i wpływy – a to z kolei idealny powód do tego, by z podobną uwagą przyjrzeć się im, zrewitalizować (również dla dobra miasta i jego wizualnej prezencji), oraz przekuć ich dzisiejszą ruinę w pieniądze.